środa, 24 lutego 2010

Fioletowo dziś w pracach było...

Jajeczka jeszcze w stadium, że nie bardzo jest co prezentować...
Ale za, to ostatnich szlifów nabrały kompleciki w fioletach.

Filetowa róża.


Snopek lawendy.



Lawenda obrazek.



Działam jak mała fabyczka, otoczona jestem przedmiotami o różnym zaawansowaniu dekoracji.
Jak jedne maluję farbą podkładową, to drugie oklejam motywami wszelakimi, inne cieniuję lub lakieruję.
Lubię jak moje prace są gładziutkie w dotyku, zatem kładę dużo warstw lakieru i przecieram drobnoziarnistym papierem ściernym i tak do skutku, aż efekt mnie zadowoli.
Czasami jest to tylko dziesięć warstw ale zdarza się dwadzieścia i więcej ...
Chyba lakierowanie, to cznność najmniej lubiana przez dekupażystki.

Mam nadzieję, że moja miłość do dekupażu nie przeminie ;-)