sobota, 10 lipca 2010

Lampa naftowa - cudny brudasek...

Jakiś czas temu wspomniałam mojemu tacie, że chciałabym mieć starą lampę na naftę ...
I jest, mój tata czarodziej wynalazł gdzieś taką...

Taka jestem sobie piękna i "nadgryziona zębem czasu"
ale moja...


Nawet knot jest w niej jeszcze ;-)



Cudny brudasek ... próbowałam się do niej dobrać, żeby umyć szkiełko, ni jak się nie daje ;-(
ale i taka brudna mi się podoba.



Mam oczywiście chętkę, zadekupażować ją nieco, ale chwilę się wstrzymam ;-)



Kochane  życzę miłej niedzieli !!!
Słońca zapewne nie zabraknie !!!