Wiem, wiem zagadkowo zabrzmiało ;-)
Jeszcze kiedy miałam okazję przyglądać się Akademii Rękodzieła, zapragnęłam spróbować malowania na jedwabiu.
Czasami człowiek ma więcej szczęścia niż rozumu ...
okazało się się, że Joanna - która prowadziła kurs malowania, mieszka dosłowienie 10 minut od mojego domu ;-)
W swojej pracowni prowadzi lekcje indywidualne dla chętych spróbować swoich sił w tej materii.
Teraz kiedy ciepło i Roksanka nieco podrosła, wybrałam się do Joanny na lekcję.
Nieco z trzęsącym się sercem i nie tylko, poszłam - podczas miłej rozmowy, pomiędzy zgłębianiem tajników sztuki malowania, okazało się, że chodziłyśmy do tego samego Studium Plastycznego w Warszawie - tylko ja troszkę wczeniej je ukończyłam.
Asia pracowała w malarni jedwabiu w Milanówku i tam doskonaliła swój warsztat.
Kochane nie opowiadam wiecej, polecam kliknąć do Asi na blog, można tam podziwiać Jej prace - są też namiary, gdzie można zapukać i spróbować swoich sił.
Kto ma ochotę odwiedzić malowany świat Joanny proszę kliknąć tutaj.
Ja powiem tylko tyle pomimo, że sporo lat nie trzymałam w ręku pędzla do malowania precyzyjnego - bo smarowanie dekupażu nie można nazwać malowaniem artystycznym...
podobno poradziłam sobie nieźle ... ja oczywiście czepiam się kilku baboków, które zrobiłam, ale mam nadzieję, że nastęne prace wyjdą już bardziej zadowalająco.
Muszę tylko nazbierać nieco kaski na jedwab... i do dzieła ;-)
Tu ja przy pracy ;-)
Kolorki wiadomo jakie, forma irysa od samego początku chodziła mi po głowie i kazała się dobrym wyborem. Liście malowałam jako pierwsze i trochę trudno mi szło ( ręce się trzęsły ... ) ale już z kwiatem poszło lepiej.
Na tyle, aby niebawem spróbować ponownie.
Ale miałaś kaprys !!! Cudownie wyszło to Twoje malowanie !!! Piękne irysy :) Warto spełniać swoje marzenia :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńGenialnie!!!
OdpowiedzUsuńWidać malarskiego kunsztu się nie zapomina! Wspaniały ten jedwabny "obraz".
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało Ci się spełnić swe marzenie.
Pozdrawiam :)
Pięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńoch :))) pięknie:))..no i kolorek-wiadomo:))))
OdpowiedzUsuńJuż widzę ten uroczy, jedwabny szal zarzucony na jedną z Twoich zwiewnych, letnich bluzek. :) Pięknie go wymalowałaś. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńJak widać,wystarczy chcieć.
OdpowiedzUsuńKochaniutka,zmieniam adres
http://www.chwilewobrazkach.blogspot.com/
Masz małe dziecko a ono pochłania jej wiele. Dlatego podziwiam i wykonanie i energię.
OdpowiedzUsuńCudownie !!!! Kochana napisz proszę czy takie obrazy można prać ... pomyślałam o sukni z jakimś cudzym obrazem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudo :)
OdpowiedzUsuńLadyDi prać można dopiero po parowaniu=utrwaleniu, wtedy ubrania i dodatki można spokojnie nosić.
OdpowiedzUsuńIrysy w Twoim wykonaniu są cudowne.
OdpowiedzUsuńŁAŁ cudnie , malujesz ,,
OdpowiedzUsuńOch Ty kapryśna Kobieto :))
OdpowiedzUsuńten obraz jest piękny !!
wielkie brawa i trochę zazdrość mnie zżera :)
buziaki :**
To teraz do maszyny i kreację zaprezentować :)
OdpowiedzUsuńPiękna praca! Czasem w lumpeksach można spotkać jedwabne ciuchy za grosze - na drobniejsze pracki lub obrazki - jak znalazł. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńciesze się że się podobało... i dziękuję za promocję :)
OdpowiedzUsuńcieszy mnie że się podobało.... i dziękuję za promocję.
OdpowiedzUsuńjakie to piekne, napatrzec sie nie moge!!!
OdpowiedzUsuń