Szafeczkę zmalowałam w ubiegłym tygodniu, zanim dopadło mnie przeziębienie.
Obecnie kaszel nie pozwala mi na nic, katar i ciągłe skoki temperatury, taka rozrywka w ostatnich dniach. Teraz mogę tylko po planować prace twórcze.
Tak wyglądała przed metamorfozą.
Rozmiar nie za wielki ale dość ciężka.
Na blacie widoczne były przebarwienia.
Szafeczkę malowałam nowymi farbami kredowymi, jeszcze nie będę ujawniała ich nazwy, ponieważ jestem w fazie testów tej firmy, jak już będę miała coś więcej do powiedzenia na ich temat, to poświęcę im cały post.
Szafeczkę pomalowałam kolorem antycznej bieli, brzegi zostały delikatnie przetarte, następnie położyłam bezbarwny wosk i wypolerowałam.
Ciekawa jestem waszych opinii na jej temat.
Kolorek fajnie się przeciera, barwa naturalnego dębu dobrze się komponuje z kremowym antycznym odcieniem.
Chciałam jeszcze dodać, że w sklepiku gości już nowa dostawa towaru, zapraszam do odwiedzania, może znajdziecie dla siebie coś ciekawego.
Puszka dostępna tutaj
Filiżanka dostępna tutaj
Rameczka jest tutaj
Wszystkim odwiedzającym dziękuję za każde słowo !!!
Przepiękna zmiana kochany Kaprysku :)
OdpowiedzUsuńZaraz znów luknę do Twoje galerii, bo bardzo mnie tam "coś" kusi :))
Miłego weekendu.
Fajny mebelek :) Antiek mnie rozbawił, tak jakoś rosyjsko brzmi ;D
OdpowiedzUsuńSzafeczka b. ładna, ja pracowałam z farbami Annie Sloan i bardzo je sobie chwalę. Jestem ciekawa jakie są Twoje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło, ciekawa jestem tych farb...czekam na posta na ich temat:)
OdpowiedzUsuńBUZIAKI :)
Świetnie wyszła metanorfoza
OdpowiedzUsuńCudowna metamorfoza. jestem w trakcie przymierzania się do przemalowania wielkiej witryny i nie ukrywam , że strasznie z tym zwlekam. Ale już niedługo.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych farb. Czekam na start
Piękna szafeczka :)
OdpowiedzUsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!! Metamorfoza idealna!
OdpowiedzUsuńSzafka jest prześliczna. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę :)
Śliczna. Bardzo .
OdpowiedzUsuńwygląda super !
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie odnowiłaś szafeczkę, mam do pomalowania baaaardzo podobną komódkę :)
OdpowiedzUsuńI ja trafiłam na Twojego bloga :) Fajna metamorfoza :) Ja pracuję nadal nad stołem do jadalni, planuję skończyć go w tym tygodniu ;) Też mam swój ulubiony kolor, więc w pełni rozumiem słabość do fioletu :) pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńI ja trafiłam na Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńZostawiam ślad ;)
sama tez pomalowalam kredowa farba i rtezultat sliczny,latwo do wyrobu,nawet mialam stolik co byl tlustym woskiem wytarty,a farba chycila.Twoj jest piekny,ten wytarty effect mi sie podoba,ja bede teraz drewniane lustro malowac,moj kolor jest siwy,pozdrawiam milutko irena
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ją odmieniłaś :)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza !
OdpowiedzUsuńśliczna szafeczka.....zdolne masz łapki....
OdpowiedzUsuńWitaj, wyszła doskonale:))) Jak usuwałaś stary lakier??
OdpowiedzUsuńEwa
Ewo właśnie tu tkwi fenomen farb kredowych, że nie trzeba usuwać starego lakieru ( chyba, że powierzchnia jest zniszczona, wtedy trzeba ją zrównać ).
OdpowiedzUsuńNiebawem więcej ciekawych informacji.
Pozdrawiam A
Mebelek dostał przepiękny "luk ".
OdpowiedzUsuńGdybym nie widziała jak wyglądał wcześniej chyba bym nie skojarzyła jaki był :) Na opis farb czekam ja i moje bardzo stare babcine krzesło. Stoi na balkonie i kompletnie nie mam pomysłu czym je malować. Wiem tylko ,ze ma być białe :) Pozdrawiam bardzo serdecznie
Wyszło cudnie :)
OdpowiedzUsuńszafeczka wyszła cudnie;)
OdpowiedzUsuńUsciski