czwartek, 20 maja 2010

Troszkę lawendy...

Takie oto drobiazgi ostatnio popełniłam ;-)
Tak mi się troszkę lawendy zachciało ;-)



Czasami odczuwam taką wewnętrzną potrzebę zrobienia właśnie takiej a nie innej rzeczy ...



Pomyślałam szczotka i mamy szczotkę ;-)



A że lubię zawsze zrobić coś do kompletu, to pomyślałam butelka na płyn do kąpieli albo na balsam do ciała i ... jest ...



Całości aranżacji dopełnia pojemniczko - słoiczek o fantazyjnym kształcie.

Zakupiony w klamociarni 400 km od domu ;-)
To się nazywa fart !!!


Odwiedzałam dziwne miejsce z tysiącem różnych rzeczy, zgromadzonych pod gigantycznym namiotem i tam na regaliku stał sobie ten oto słoiczek, totalnie brudny i zapomniany przez wszystkich.
Ale świdrujące oczko ( moje ) go wypatrzyło i już z łapek nie wypuściło ;-)



Miałam straszną ochotę ozdobić go dekupażem, ale jakoś się powstrzymałam i powstał piękny pojemniczek na świeczki.
Zawsze mogę wrócić do pomysłu ozdabiania go.




A świeczki czują się w nim znakomicie.



Dziś lawenda a jutro kto to wie ???