Szafeczkę zmalowałam w ubiegłym tygodniu, zanim dopadło mnie przeziębienie.
Obecnie kaszel nie pozwala mi na nic, katar i ciągłe skoki temperatury, taka rozrywka w ostatnich dniach. Teraz mogę tylko po planować prace twórcze.
Tak wyglądała przed metamorfozą.
Rozmiar nie za wielki ale dość ciężka.
Na blacie widoczne były przebarwienia.
Szafeczkę malowałam nowymi farbami kredowymi, jeszcze nie będę ujawniała ich nazwy, ponieważ jestem w fazie testów tej firmy, jak już będę miała coś więcej do powiedzenia na ich temat, to poświęcę im cały post.
Szafeczkę pomalowałam kolorem antycznej bieli, brzegi zostały delikatnie przetarte, następnie położyłam bezbarwny wosk i wypolerowałam.
Ciekawa jestem waszych opinii na jej temat.
Kolorek fajnie się przeciera, barwa naturalnego dębu dobrze się komponuje z kremowym antycznym odcieniem.
Chciałam jeszcze dodać, że w sklepiku gości już nowa dostawa towaru, zapraszam do odwiedzania, może znajdziecie dla siebie coś ciekawego.
Puszka dostępna tutaj
Filiżanka dostępna tutaj
Rameczka jest tutaj
Wszystkim odwiedzającym dziękuję za każde słowo !!!
24 komentarze:
Przepiękna zmiana kochany Kaprysku :)
Zaraz znów luknę do Twoje galerii, bo bardzo mnie tam "coś" kusi :))
Miłego weekendu.
Fajny mebelek :) Antiek mnie rozbawił, tak jakoś rosyjsko brzmi ;D
Szafeczka b. ładna, ja pracowałam z farbami Annie Sloan i bardzo je sobie chwalę. Jestem ciekawa jakie są Twoje. Pozdrawiam.
Pięknie wyszło, ciekawa jestem tych farb...czekam na posta na ich temat:)
BUZIAKI :)
Świetnie wyszła metanorfoza
Cudowna metamorfoza. jestem w trakcie przymierzania się do przemalowania wielkiej witryny i nie ukrywam , że strasznie z tym zwlekam. Ale już niedługo.
Jestem ciekawa tych farb. Czekam na start
Piękna szafeczka :)
Zdrówka!
Rewelacja!!!! Metamorfoza idealna!
Szafka jest prześliczna. Bardzo mi się podoba :)
Dużo zdrowia życzę :)
Śliczna. Bardzo .
wygląda super !
Bardzo ładnie odnowiłaś szafeczkę, mam do pomalowania baaaardzo podobną komódkę :)
I ja trafiłam na Twojego bloga :) Fajna metamorfoza :) Ja pracuję nadal nad stołem do jadalni, planuję skończyć go w tym tygodniu ;) Też mam swój ulubiony kolor, więc w pełni rozumiem słabość do fioletu :) pozdrawiam,
I ja trafiłam na Twojego bloga :)
Zostawiam ślad ;)
sama tez pomalowalam kredowa farba i rtezultat sliczny,latwo do wyrobu,nawet mialam stolik co byl tlustym woskiem wytarty,a farba chycila.Twoj jest piekny,ten wytarty effect mi sie podoba,ja bede teraz drewniane lustro malowac,moj kolor jest siwy,pozdrawiam milutko irena
Bardzo ładnie ją odmieniłaś :)
Piękna metamorfoza !
śliczna szafeczka.....zdolne masz łapki....
Witaj, wyszła doskonale:))) Jak usuwałaś stary lakier??
Ewa
Ewo właśnie tu tkwi fenomen farb kredowych, że nie trzeba usuwać starego lakieru ( chyba, że powierzchnia jest zniszczona, wtedy trzeba ją zrównać ).
Niebawem więcej ciekawych informacji.
Pozdrawiam A
Mebelek dostał przepiękny "luk ".
Gdybym nie widziała jak wyglądał wcześniej chyba bym nie skojarzyła jaki był :) Na opis farb czekam ja i moje bardzo stare babcine krzesło. Stoi na balkonie i kompletnie nie mam pomysłu czym je malować. Wiem tylko ,ze ma być białe :) Pozdrawiam bardzo serdecznie
Wyszło cudnie :)
szafeczka wyszła cudnie;)
Usciski
Prześlij komentarz